13.09.2012

Z perspektywy czasu

Okazało się, że mam wolny dzień, przez co również automatycznie poziom dobrego humoru wzrósł i mnie naszło na wpis. :)
Rano przeurocza pobudka, pierwszy raz obudziłam się, śmiejąc się. Adele uchyliła drzwi, przydreptała do mojego łóżka i uśmiechając się, zaczęła palcem leciutko szturchać mnie po policzku, wołając " Ka ! Ka ! " ( tak, jestem tak cholernie szczęśliwa, że nauczyłam ich mówić do mnie po imieniu (prawie...), a nie mama. Nie jestem już 'maman', ale Ka. Czasami w przypływach geniuszu Maaa-Ka. ) Na co, Host zabrał ją, mówiąc, że Marika jeszcze śpi. Ale po godzinie Hostom znowu nie udało się przypilnować malutkich i śmiejąc się, stały w drzwiach i przyglądały, jak się budzę. I takim oto sposobem przespałam aż do 10tej. Potem jedynie pomogłam Hostce w sprzątaniu, to jest odkurzyłam pokój małych, co zajęło mi z 10 minut.
Potem czytanie i herbata z cytryną. Już nawet nie czytałam na hamaku, jak zawsze. Zaczynam czuć jesień, temperatura spadła poniżej 30 stopni, niebo staje się czasami pochmurne, a krótkie sukienki zaczynają być za krótkie.
Poza tym, wczoraj wreszcie zmobilizowałam się ugotować coś rodzinie na kolację, padło na makaron z łososiem i porem. Mimo moich obaw, że nie trafię w gusta, każdy wziął co najmniej dwie dokładki i makaron znikał w niesamowitym tempie. : D
A tymczasem czekam na jakąś wiadomość od Kristiny, która jutro wyjeżdża, więc pora się z nią pożegnać. Szkoda mi, bo z nią najbardziej się tu zakolegowałam. To z nią tutaj śmiałam się tak, że aż płakałyśmy. Z nią obgadywałam ludzi, z nią narzekałam na to, jak to przytyłam, a potem szłam kupić kolejne słodkości. Z nia wpadałam w szał zakupów i traciłam pieniądze. Bawiłam się w klubach, naśmiewając się z każdych kolejnych typów, którzy próbowali zagadywać. Radziłam się w sprawie kolejnej rodziny na nowy rok i narzekałam. I poza tym mam na sumieniu to, że przeze mnie się rozpaliła i, że pokazałam jej fenomen Lucky Strike'ów klikanych : D

PS. Zamówiłam sobie buty, z okazji urodzin, które już doszły do Płocka i cierpliwie( w przeciwieństwie do mnie)czekają na mnie w moim pokoju. Na razie mogę tylko popodziwiać je przez Skype i boże, jak nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie je włożę :D To był zły pomysł, torturować siebie tak i kupować buty już teraz.


5 komentarzy:

  1. oh gasz! jak ja żaluję, że nie mogę obsaców, abu! slowo 'kolegować' zawsze mnie śmieszy, ale bardzo je lubię i często też używam. Ja natomiast jest Rołta /Dorota/ dla mojej małej :P u Ciebie poniżej 30, a u mnie poniżej 20, a czasem i 15! :(

    OdpowiedzUsuń
  2. masz tutaj swoje koleżanki : /

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha wolny dzień i Au Pair już jest uśmiechnięta ;D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...