20.06.2013

WŁOSY MAJ/CZERWIEC


Sesja się skończyła, niestety, jeszcze nie wiem, czy powodzeniem, jednak mam teraz wreszcie czas na odpoczynek i mogę wrócić do pisania ( i do życia, swoją drogą ).
Jako, że nie zrobiłam na początku czerwca aktualizacji, a jest już praktycznie końcówka czerwca, będzie to aktualizacja za maj i czerwiec. 


W sumie, zdjęcia robione w jako taki bad hair day, nieładnie się wywijają na dole i ogólnie są 'jakieś takie' ( elokwencja na wysokim poziomie ). Nie mogę się doczekać, aż zejdę wreszcie z cieniowania, bo jak widać, pasma po boku smętnie wiszą, końcówki są jeszcze zniszczone, a cieniowanie nie służy moim włosom. 
Poza tym, jest to już 4 miesiąc bez farbowania, a wydaje się jakby to była wieczność. Wczoraj postanowiłam powrócić do grzywki, z którą czuję się bardziej komfortowa, a włosy z przodu nie wiszą tak smętnie i już nie muszę ich ciągle brać za ucho. Wiem, że może na lato, był to niezbyt mądry krok, ale wolę się męczyć z ogrzewającą czoło grzywką, a za to psychicznie czuć się lepiej.
Ogólnie, mimo mojego zadowolenia z grzywki, jako całość, jestem na przekór ostatnio z moimi włosami i jak zawsze przy zapuszczaniu i przy mniej więcej tej długości, mam kryzys i ochotę aby ściąć je na krótko, do ramion. Chyba zawsze przy długich włosach, na przełomie maj/czerwiec mam taką ochotę.Wiem, że zrobiłoby to dobrze dla moich włosów, pozbyłabym się tej części, która była traktowana rozjaśniaczem i farbami z zabójczą wodą 9% Ale wiem też, że zaraz bym żałowała, poprzeglądałabym Wasze blogi i płakała nad moimi krótkimi. 
No dobrze, ale koniec gadania, przejdę do tego, co moje włosy przeszły od czasu ostatniej aktualizacji.
- mycie włosów - Facelle + raz w tygodniu Joanna Naturia Miód z cytryną lub Barwa żurawinowa
- odżywka d/s - Garnier Ultra Doux Awokado, Balsam Mrs. Potter Aloes i Jedwab
- odżywka b/s - dokończyłam Joannę, Z apteczki babuni, Miód - użyłam jej zaledwie raz/dwa
- końcówki - olej kokosowy
- maska - BingoSpa maska drożdżowa, Scandic Line maska bananowa i raz, widoczna nawet na zdjęciu powyżej, Kallos Al late
- dodatkowo - olejowanie, jednak w tym miesiącu było dobrze, jeśli nałożylam olej raz w tygodniu; stosowanie CP, picie pokrzywy

Co do stosowania Calcium, biorę je już dwa miesiące, po ok. 3 tabletki dziennie. Miałam poświęcić temu oddzielny wpis, ale w sumie, średnio jest czemu. Przyrost - i owszem, jest. W miesiąc pasemko kontrolne urosło o o. 3,5 cm. Ale poza tym, żadnego wpływu na paznokcie ani nic. No ale, efekt osiągnięty w sumie, bo właśnie brałam je ze względu na przyrost. W najbliższym czasie mam zamiar zacząć kurację Jantarem, który już trochę czasu czeka na półce na swoją kolej. 
I to by było tyle.
A ! I raz nawet moje włosy były pokręcone, na ile mogą być.
Średnie zdjęcie, ale nie miałam czasu widocznie wtedy na kombinowanie aparatem. No ale jest ! 

6.06.2013

ONE, BALSAM DO UST, MASŁO SHEA I KOKOS

Tak jak obiecałam, recenzuję balsam, który otrzymałam od http://zycie-zakupoholiczki.blogspot.com/.
Jest to balsam do ust, firmy One, z masłem shea i oczywiście, kokosem.

SKŁAD: na pierwszym miejscu mamy olej z lnu zwyczajnego, który nawilża, na drugim już mamy olej kokosowy, następnie wosk pszczeli, masło kakaowe, lanolina - emolient, masło shea, aromat, sacharynian sodu - substancja słodząca, fenoksyetanol - substancja konserwująca

Jak widać, skład jest bardzo w porządku. Balsam bardzo dobrze nawilża usta, nadaje ładnego połysku, zostawia na wargach film, jednak nie jest on zbyt tłusty, nie klei się, wchłania się. Do tego prześliczny kokosowy zapach, który czujemy jeszcze po nałożeniu produktu, a na dodatek lekko słodkawy smak - nie, żebym specjalnie jadła, ale da się wyczuć lekko słodkawy smak, zapewne przez sacharynian sodu.
Jedyne zastrzeżenia jakie mam to trochę niewygodne opakowanie, które niewygodnie się otwiera i zamyka, oraz generalnie, nie jestem fanką balsamów, które nakłada się palcem.

Na moim zaniedbanych i suchych ustach widać było poprawę już po pierwszym użyciu.


- śliczny, kokosowy zapach
- przyjazny skład
- słodkawy posmak
- dobre nawilżanie !!!
- niewygodne opakowanie





Pozdrawiam,



3.06.2013

Maseczka na wągry

Jest to już drugi wpis, dotyczący mojej walki z wągrami. Ogólnie jestem nastawiona do tej walki negatywnie i uważam, że jestem z góry przegrana, ale mam jeszcze resztki nadziei, że te paskudztwa można chociaż złagodzić. 
Spróbowałam więc maseczki z żelatyny i mleka, o której czytałam sporo na wizaz.pl
Jak widać, jest to dość tani sposób, gdyż potrzeba nam jedynie żelatyny i mleka. I to w minimalnych ilościach. Taką miksturę mieszamy i następnie wkładamy do mikrofali, aby się podgrzała. Można również w garnku czy w kąpieli wodnej,ale wg. mnie to więcej paprania.
W rezultacie, otrzymujemy jednolitą masę, która, wierzcie mi, nie powala swoim zapachem.
Nakładamy masę na miejsce, gdzie walczymy z wągrami, u mnie to nos. Trzymamy około 15 min. - zależy, po prostu czekamy aż masa zaschnie na nosie i aż będziemy mogły ją zerwać, jak plaster. 
Także, zrywamy, jednocześnie płacząc przy bólu i ciesząc się, że pozbywamy się nad nosem tego smrodku. ; ) I co otrzymujemy ? 
No więc, to : ( co wrażliwsi niech nie patrzą, nie jest to może apetyczny widok, ale prezentuje efekty maseczki ) 

Zrobiłam też zdjęcie nosa, ale nie ma w sumie co pokazywać, jak wągry były, tak są nadal. Na cerze nie widać różnicy. Jednak, na plastrze jest ona bardzo widoczna. Po oderwaniu zrobiłam WOW, ponieważ, szczerze mówiąc, spodziewałam się, że wszystko skończy się fiaskiem. Być może, a nawet na pewno, aby uzyskać efekt, zabieg trzeba powtarzać, co ok. 2 tygodnie. Także, będę praktykować, zachęcona efektem. Uważam, że jest to o wiele tańsza opcja niż wszelkiego rodzaju maści, plastry, a porównywalnie dobra. O ile zniesiemy nieprzyjemny zapach - polecam ! 
Mam jednak dylemat, bo niektórzy zalecają zastosować parówkę przed, aby pory się otworzyły, a inni odradzają, bo - pory niby się rozszerzą, ale przez to oderwanie takiego plastra bardzo podrażni naszą skórę. Wolałam więc mniej ryzykować i nie zrobiłam parówki, jednak może następnym razem spróbuję, raz kozie śmierć. 

Pozdrawiam ! 


1.06.2013

Maseczka Rival de Loop Mleko i Miód

Wczoraj zrobiłam małe zakupy w Rossmannie, co graniczyło z cudem, gdyż cały czas przechodzę obok Apocalips Rimmela śliniąc się. 
Dziś użyłam właśnie maseczki Rival de Loop, skuszona tym miodem i mlekiem, czyli zapachy przy których się rozpływam. 
Maseczka mleko i miód Rival de Loop z olejkiem z orzechów makadamii i słodkim olejkiem migdałowym  ma sprawiać, że nasza skóra będzie nawilżona i gładka. 

Konsystencja maseczki jest akurat, dobrze się rozsmarowuje, jak krem. Zapach ma bardzo intensywny, sporo osób na niego narzeka, że za mocny, za chemiczny. Ja lubię takie zapachy, także się ucieszyłam (do czasu). Naraz zużyłam pół saszetki. I czekałam te 15 minut. Co się działo w trakcie ? Skóra zaczęła mnie lekko szczypać, ale stwierdziłam, że no dobra, wytrzymam. Po 15 minutach zauważyłam, że maseczka już prawie całkowicie się wchłonęła. Spróbowałam więc resztki wmasować, skoro wg. producenta tak można. Resztki jednak były nie do wtarcia i trzeba było je zmyć. 

Co zobaczyłam ? Skóra na czole jest podrażniona, miejscami czerwona. A twarz jak szczypała, tak nie przestała. Szczypie do tej pory. Zaraz pójdzie w ruch sok z aloesu.  Dotykając twarzy, rzeczywiście jest miła w dotyku i gładka, jednak czuję uczucie ściągnięcia, a zapach, który tak mi się podoba, utrzymuje się cały czas i zaczynać już mnie od niego mdlić.  Zupełnie nie tego oczekiwałam. I jak maseczka, ma moim zdaniem relaksować, tak ta przyniosła mi tylko kłopotów. 

Podsumowując,
- początkowo ładny, kojący zapach
- niska cena
- gładka i miękka skóra
- konsystencja

- zapach utrzymuje się jeszcze po zmyciu maseczki i męczy
- powoduje szczypanie skóry
- PODRAŻNIA !!! 

Oczywiście wiadomo, że na każdego będzie działać inaczej, ale ogólnie, moja skóra nie jest jakoś przewrażliwiona pod względem kosmetyków, dlatego te podrażnienie tak mnie zdziwiło i zdecydowanie zniechęciło do kolejnego kupienia tej maseczki. Mam jeszcze jedną z Rival de Loop, Peel-Off i mam nadzieje, że sprawdzi się lepiej.

Pozdrawiam,



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...