Wczoraj byłam na tych urodzinach znajomej Hostki. Wszyscy sympatyczni bardzo, jednak nie zmienia to faktu, że były tam z cztery rodziny z małymi dziećmi, co oznaczało, ze siedziałam przy stole z samymi dorosłymi - przyjaciółmi. Jak się można więc domyśleć, nie pogadałam sobie zbyt dużo i to było raczej przesiedzenie tych paru godzin niż bawienie się tam. Czas sobie urozmaicałam jedzeniem, które towarzyszyło mi calutki wieczór. Ogólnie teraz to nie wejdę już raczej na wagę, bo jak się oswoiłam już ze wszystkim, to jem masakryczne ilości. No ale fakt pozostaje faktem, że między posiłkami nie jem nic. Ogólnie dlatego też, kiedy przestanie padać chcę zacząć biegać, ale sama nie wiem jak się za to zabrać. No niby proste- wyjść i biegać. Ale dobrze nie wiem jaką trasą pobiegać, jakim tempem biec itd itp. Wychodzi niećwiczenie na wfie przez tyle lat !
A ! i au-pairki ze Słowacji nie poznałam, bo tamta rodzina jej nie wzięła ze sobą. Czekam więc na inną okazję ;)
No i to by było na tyle. Ze starszymi znowu lepiej. Szczególnie z najstarszą - przyszła dziś do mnie do pokoju, położyła się koło mnie, oparła się na mnie i gadałyśmy, pomagałyśmy sobie trochę translatorem - co o wiele ułatwiło rozmowę, bo zawsze z nimi miałam tak, że gadały o czymś, a ja nie zrozumiałam jakiegoś kluczowego słowa i ops, rozmowa na nic, bo pozostało mi uśmiechnięcie się i powiedzenie słowa, które mam już w planie dnia obowiązkowo powiedzieć co najmniej milion razy:" ah ouais ?! " Nawet Hości się już z tego śmieli, a ja tego nie kontroluję!

co czytasz
OdpowiedzUsuńzaginiony symbol
Usuńcoś fajnego<3
OdpowiedzUsuńtak, bo waldka haha !
Usuńbo waldek jest tak fajny jak jego ksiązki xd
Usuń