30.04.2013

WŁOSY - KWIECIEŃ





Zdjęcia są wspaniałej jakości, zdaję sobie sprawę. Jednak mimo wszystko, uważam, że widać różnicę. Włosy urosły przez ten miesiąc, są bardziej błyszczące, mięsiste, zdrowsze - a przede wszystkim - WYPADA ICH MNIEJ. Co mnie niesamowicie cieszy, bo myślałam, że ten problem nigdy nie minie. Nie wiem, czemu ograniczyły swoje ucieczki. Albo przez właśnie dbanie o nie, a po prostu potrzebowały czasu albo dzięki olejowaniu albo po prostu minęła zima i one wraz z przyrodą odżyły. Kolejną możliwością jest już dłuższy odwyk od farbowania, który zaczęły zauważać. Co do odwyku, jest on ciężki, gdyż kolor na dole strasznie mi się nie podoba, przez jasny blond, który pokryłam brązem, przebija nieładny odcień zgniłej zieleni ( POZDRAWIAM JACKA, KTÓRY NIE DA MI O TYM ZAPOMNIEĆ ). Jakiś czas po farbowaniu wyprał się on już trochę, ale ja momentami nadal to widzę, szczególnie w sztucznym świetle. Wiem, że najlepszym wyjściem byłoby po prostu kolejne farbowanie, ale od trzech miesięcy nie widziały farby i nie chcę tego czasu zmarnować i znowu je 'truć'...
Kolejny problem, to okropnie zniszczone końcówki, co na nie patrzę, to widzę jak się dwoją, troją, łamią, wariują i nie powiem, mało mnie to cieszy, tym bardziej, że o nie teraz dbam i płakać się chce, widząc, że no to co się narobiło wcześniej, nie jest już do naprawienia.
Wiem, że jedyne wyjście, to podcięcie, ale wiem też, że z 5 cm musiałabym podciąć, a jak widzę, jak tak ładnie rosną i są coraz dłuższe i dłuższe, to moja próżność mnie przed tym powstrzymuje i radzi unikać fryzjerów. Miesiąc temu i tak domową metodą 'na kucyk' obcięłam z 1 cm i to już bolało, ale i tak 1 cm to tylko, że tak powiem, igła w stogu siana.
Robiąc te zdjęcia i patrząc na włosy, ucieszyłam się, że widać poprawę, a w sumie, w tym wpisie, same negatywne strony, no ale cóż.
Co do pielęgnacji - nic nadzwyczajnego:
- mycie włosów metodą OMO, Facelle + raz w tygodniu Joanna Naturia Miód z Cytryną
- odżywka d/s Garnier Ultra Doux Awokado i masło kartite, do którego parę razy dodałam trochę oleju kokosowego
- odżywka b/s Joanna, Z apteczki babuni, Balsam do włosów z miodem i proteinami mlecznymi ( męczę go do zużycia, wątpię, że ponownie kupię )
- końcówki olej kokosowy lub jedwab Biosilku, który jak się później okazało jest niedobry dla włosów, no cóż....
- maska Alterra, Granat i Aloes ( już wykończona )
- dodatkowo olejowanie na noc, co około 2 mycie ; 1 x laminowanie żelatyną; unikanie suszarki ( użyta z 3 razy w miesiącu ) ; brak jakichkolwiek środków do stylizacji
- zabrakło konsekwentnego wiązania włosów na noc => chodzenie spać z mokrymi włosami

No i to by było na tyle z włosowych przebojów.

12 komentarzy:

  1. Fryzjerka mi kiedyś mówiła, że gdy mamy zniszczone końcówki to trzeba obciąć aż 15 cm włosów gdyż one są aż tak głęboko zniszczone. OMG sobie pomyślałam. Ale ja zawsze obcinak tak z 3 i też jest dobrze ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 15 ?! aż nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ile by mi ich wtedy ubyło !

      Usuń
  2. Widać różnicę i prawdę mówiąc nie widać żeby końcówki były faktycznie w takim złym stanie, jak opisujesz :) skoro wykończyłaś już maskę z alterry, to polecam Ci zaopatrzyć się w balsam seboradin z żeń szeniem. Mam wrażenie, że nadaje się on do każdego rodzaju włosów, więc na pewno nie będziesz zawiedziona. Od 10 miesięcy dbam prawdziwie o włosy i chyba nie ma nic, co działałoby lepiej. Idealny do zniszczonych farbami i rozjaśnianiami włosów. I dodatkowo może też przyspieszać porost włosów! :) a próbowałaś calcium pantothenicum? Też walczę o każdy dodatkowy centymetr włosów, a ostatnio po 1,5 miesiącu łykania tych tabletek przybyło mi ich aż 5cm! Warto spróbować :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby nie widać, ale gdy biorę je w rękę i się przyjrzę, to mam wrażenie, że reprezentują wszystkie możliwe rodzaje rozdwojeń, roztrojeń itd... Nie dotyczy to każdego włosa, oczywiście, no ale jest.
      O balsamie coś słyszałam, ale nie miałam okazji stosować, jak będę miała okazję, to na pewno kupię. :)
      5 cm?! O jezu, ale się rozpędziły ! Strasznie dużo jak na miesiąc ! Jestem ciekawa, jaki był przyrost przed ich braniem. Chociaż nie wiem, czy to zda egzamin, bo u mnie ciężko z systematycznością przy takich różnorakich tabletkach..
      Również pozdrawiam ! :))

      Usuń
    2. te 5 cm to w półtora miesiąca, ale to i tak świetny wynik :P Nie pomyślałam o tym, żeby po równym miesiącu wtedy je zmierzyć, ale przeliczając mniej więcej na miesiąc powinno wyjść między 3 a 4cm. Normalnie rosną około 1,5cm, nie więcej. Osobiście też nie byłam bardzo systematyczna, pomimo efektów w końcu przestałam brać z lenistwa :P Od 6.04 kiedy to podcięłam końcówki znowu biorę CP i za tydzień czeka mnie mierzenie, więc pewnie się zgłoszę do Ciebie z rezultatami, może to Cię zachęci (bo mam nadzieję, że przyrost znowu mnie pozytywnie zaskoczy :P).

      Usuń
    3. to czekam na relację z mierzenia ! :)
      Poza tym, chyba jutro się jednak wybiorę po CP, będziesz miała na sumieniu ubytki w moim portfelu !

      Usuń
  3. włosy rzeczywiście wyglądają na zdrowsze, a co długości to na tych zdjęciach za bardzo nie widać różnicy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wiem, że nie widać, ale to raczej przez moje beznadziejne ustawienie się do zdjęcia na innej odległości. Mówię 'raczej', bo tak naprawdę nie wiem czy rzeczywiście jest jakaś znacząca różnica, czy nie, bo ich nie mierzę. :)

      Usuń
  4. ja też zapuszczam włosy jednak moje są w opłakanym stanie ;x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie najgorsze jest to, że najpierw trzeba o nie zadbać, żeby potem ładnie zapuścić, a chciałoby się tak dziesiątki centymetrów zdobywać bez żadnych problemów !

      Usuń
  5. zostaję obserwatorką Twojego bloga, wiele ciekawostek tu znalazłam, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...