24.07.2012

W sumie, to nie mam kiedy tu pisać. Wolny czas spędzam w kilka określonych sposobów; malowanie paznokci, bycie osaczoną w pokoju przez dziewczynki, oglądanie Grey's Anatomy albo wychodzenie ze znajomymi na miasto.
Zadomowiłam się tu, czas leci mi bardzo szybko i aż mnie coś ściska w żołądku na myśl, że jeszcze trochę i wracam do Polski. Że nigdy więcej nie zobaczę ani tych znajomych ludzi ani rodziny. Że potem nigdy więcej nie obudzi mnie płacz tych maluchów albo, że nigdy więcej nie będą mnie całować po brzuchu ani czesać włosów.
Na znak tego, że się zadomowiłam, odwiedziłam fryzjera i ku mojemu zaskoczeniu, w innym języku poszło mi lepiej wytłumaczenie, jaką chcę grzywkę i chyba pierwszy raz wychodzę zadowolona po obcięciu owej grzywki. ( Pomijam fakt, że zapłaciła za fryzjera Hostka i teraz czaję się na okazję, aby oddać jej pieniądze, no bo ... no bo po prostu głupio tak... )
W sumie [2] nie chce mi się opisywać każdego dnia, czy każdego wyjścia do klubu. Wystarczy, że powiem, że nauczyłam się tu tylu rzeczy od ludzi, od ich światopoglądów, od posiadania prawdziwych obowiązków. Czuję, że rozwijam się tu nie tylko pod względem językowym. ( i nie tylko pod względem powiększania masy - matko, tutaj nie da się stracić ani kilograma !)
Żeby nie zrobiło się za ckliwie, zakończę i zanudzę Was kolejnymi amatorskimi, bezsensownymi zdjęciami.








PS. Dziś Hostka powiedziała, że jestem częścią rodziny i czują się bardzo dobrze ze mną.Poza tym, dostałam dziś kieszonkowe i chciałam oddać pieniądze za fryzjera, na co ona powiedziała, ze nie nie nie, to prezent.
A, i siedzę właśnie w łóżku, wieczór spędziłam z Bradleyem i Kristiną, grając w Just Dance na Wii, a potem czekałam w pokoju aż rodzina wróci z LunaParku. Dziewczynki zdążyły wejść do domu, a od razu przybiegły do mnie, opowiedzieć jak było. Rzuciły się na moje łóżko i jedna przez drugą zaczęły opowiadać, pokazywać, emocjonować się. Na prawdę uwielbiam te dzieciaki.:)

6 komentarzy:

  1. Ciesze sie, ze uklada Ci sie z rodzinka! Nie chcesz tam zostac dluzej?

    OdpowiedzUsuń
  2. znakomicie jest czytac takie dobre wiesci! i tez byloby szkoda gdybym miala jechac po wakacjach wiec rozumiem

    szkoda ale 'nic nie moze przeciez wiecznie trwac'

    zdjecia - wow robisz swioetne zdjecia, wiem ze to efekt photoshopu ta 'starosc' ale ogolnie ujecia i pomysl ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w pierwszej rodzince też miałam takie super relacje z dziećmi - normalnie serce mi pękło jak musiałam ich opuścić i potem mega tęskniłam :( Pewnie dlatego do dzieciaczków z drugiej rodzinki się tak nie przyzwyczajałam, ale i tak je pokochałam dlatego w tym roku do nich wróciłam i teraz w sumie ciężko mi sobie wyobrazić powrót do domu mimo, że czasami potworki doprowadzają mnie do szału :D

    OdpowiedzUsuń
  4. genialnie prowadzisz bloga! podziwiam zdjęcia :D świetnie, że się dogadujesz z dzieciakami, ja mam nadzieję, że mi również uda się nawiązać dobrą więź z nimi, tak jak Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z kolei mam przytyć, ale w ogóle nie wiem, jaką mam wagę od kiedy wyjechałam (rany, to już miesiąc!), strasznie się z tym dziwnie czuję...
    tak to waga byłaby ostatnią rzeczą, o jakiej bym pomyślała, że będzie mi brakować ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. (tu waga w sensie przedmiot do ważenia ofc.)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...