22.08.2012

lenistwo cd.

Klub wcale nie okazał się samobójstwem, mimo powrotu po piątej : D Najpierw La Maison Blanche, pełno ludzi, którzy nas zagadywali. ( Reakcja każdego na to, że jestem Polką - " NA ZDROWIE" lub ' o żubrówka, wódka !" , śmiać mi się już z tego chce, ale w sumie, nie mogę wymagać, żeby w barze przy winie, ktoś nagle zaczął ze mną dyskutować o Piłsudskim czy Szymborskiej ) Potem z ochroniarzem tego baru udałyśmy się do klubu, gdzie bokiem ominęłyśmy z 15minutową kolejkę ludzi, usłyszałyśmy tylko " one są ze mną !" i za darmo poszłyśmy do strefy z selekcją, gdzie znalazłyśmy menu. Ceny ? Najtańszy alkohol - 150 euro, butelki wódek, whiskey po 5 litrów lub 7. Muzyka wreszcie nie ograniczająca się do hitów rodem z Eski, a ambitniejsza elektronika. Na dodatek była to noc karnawałowa i każdy dostawał maskę na oczy, niczym w Gossip Girl (przepraszam, ale serio mi się tak skojarzyły ) Ale ja, jak to ja, swoją zgubiłam.

Następnego dnia obudziłąm się o 9 i mimo, że spałam tylko 4 godziny, to byłam wyspana. Zostałam sama z bliźniaczkami na dwie godzinki, a potem reszta rodzinki wróciła. Ogólnie aż do dzisiaj moja praca wygląda tak, że jeśli już pracuję, to dwie godzinki, od dziesiątej do dwunastej. Modlę się, żeby dziadkowie zostali jak najdłużej, bo taka praca jak teraz - żyć nie umierać ! Aż zaczynam mieć wyrzuty sumienia, że się tak lenię : D

Poza tym, nie wiem czy Wam mówiłam, ale prawdopodobnie wybieram się w październiku znowu na rok do Francji jak au-pair. Mam jedną rodzinkę prawie pewną w Montpellier (oni są pewni mnie ), ale rozglądam się nad rodzinkami pod Paryżem, w Paryżu. Jest parę, ale dopiero dziś znalazłam jedną w Wersalu, która odpowiadałaby mi z obowiązkami i z kwestiami pieniężnymi.
Więc, rozglądam się teraz za jakąś walizką : )
BUZIAK !


Ah ! I zapomniałabym ! 15 sierpnia tutaj był też wolny dzień. Wieczorem z rodzinką poszłam na miasto, jednak było tyle ludzi, że naet przed restauracjami ludzie czekali na wolny stolik. David więc poszedł kupić nam sandwiche/kebaby i poszliśmy usiąść na trawkę i zrobiliśmy mały piknik czekając na godzinę, podajże 22;30 ( brak komórki, tak... ) kiedy to obok, na plaży miał się zacząć pokaz fajerwerek. Mogę powiedzieć tylko tyle, że był to jeden z najpiękniejszych widoków jakie widziałam do tej pory... Magiczne, gapiłam się z prawie godzinę w te niebo jak zahipnotyzowana :D
Tutaj mała namiastka tego:



5 komentarzy:

  1. jednak zostajesz? no zobaczymy jak Ci się uloży... ja już się nie mogę doczekać powrotu, Torunia etc. plus zazdroszcze Ci pracy, prawie nic nie robisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa, widać, że dobrze Ci tam! :-D Hahha, w "Come Dine with Me" ci chamscy są właśnie najlepsi! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. doslownie, dla bogaczy i tylko dla nich bo dla nas to jednak jakies rozczarowanie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, tak, przyjazdy babci i dziadziusia są najwspanialsze !! :)
    Chcesz zostać rok? Nie przeraża Cię praca z dziećmi? ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięęęękujęęę Ci bardzo ;D Pamiętam z wakacji we Włoszech i Francji, że tam ciągle były pokazy fajerwerków! :-D Eeeeej, nie psuj mi obrazu o płatkach od Kelloggsa kojarzących się z Irlandią ;-D

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...