Dziś same zdjęcia, po rowerowej wycieczce do miasta nie mam siły pisać, powrót na rowerze od 16;30 do 18.... nie ma to jak się zgubić na pierwszej przejażdzce na rowerze od niewiadomo ilu lat... matko ! efekty - spalone ręce i nogi + obdarte łydki od prowadzenia roweru. Na pociechę kupiona pierwsza rzecz za zarobione pieniądze - bransoletka i to przeceniona o 30 % ! ;)
prezenty kupuj a nie
OdpowiedzUsuńŁoooo :D Ja też w wolny poniedziałek wybrałam się do najbliższego miasta, ponad 13 kilometrów w jedną stronę, zabytkowym rowerem hostki, ale jaka satysfakcja :D
OdpowiedzUsuń