Wczoraj wreszcie poznałam au-pairkę Kristinę i au-pairka(?) Bradleya. Przyjechali po mnie o 20;30 i pojechaliśmy najpierw do jednego baru, potem na plażę, potem do drugiego baru i potem do hmm pubu ? pubu z małym parkietem. Co tu dużo opowiadać, po pierwszym spotkaniu mam same pozytywne odczucia co do nich, cieszę się, że najbliższe trzy miesiące będę miała okazję spędzić z nimi. Chociaż po tym samotnym miesiącu zapewne cieszyłabym się z każdego towarzystwa :) Teraz w sumie nie wiem, mam dwie propozycję - te urodziny, o których mówiłam, lub poniedziałek w Bordeaux z rodzinką Kristiny. Sama nie wiem co wybrać, bo i tu chętnie pojadę i tu. Hości powiedzieli, że jak wolę, a Christine, że jakby ona była na moim miejscu to by wybrała Bordeaux, ale będzie jej też miło, jak pojadę z nimi na urodziny.
No i to na tyle, wszystko jak najbardziej w porządku, mam już wyniki matur i myślę, że bez problemu dostanę się na te studia na które chcę :) a Wy jak tam?
O to super, miałaś rozeznanie imprez w okolicy, a to zawsze jakies urozmaicenie :p
OdpowiedzUsuńMoje wyniki z matur ujdą w tłumie :D haha nie jest źle!
i tak, Christine podała mi kolejne nowe puby, trzeba będzie je odwiedzić : D
Usuńno najważniejsze, że nie jest źle :)
i co, pisałaś do tej mojej koleżanki??
OdpowiedzUsuńtak tak :)
UsuńSuper, że kogoś poznałaś - zawsze to umila spędzanie czasu :)
OdpowiedzUsuńJaki kierunek studiów planujesz? :)
Wow - super kierunek, bardzo ciekawy! :) Trzymam kciuki, żebyś się dostała! :)
OdpowiedzUsuń