Zaraz wybije północ, a wraz z północą rozpocznie się mój ostatni dzień w Polsce. Ostatni dzień wśród przyjaciół, rodziny, chłopaka. A potem co ? Ponad 4 miesiące we Francji ? To jak pomieszanie marzenia i koszmaru, dopiero po przyjeździe przekonam się, co przeważy.
Zobaczymy, jak będzie wyglądał mój zapał do pisania po całych dniach z dziećmi, czy nadal będę taka chętna : )
W każdym razie - jutro pora na zakupy, kosmetyki, jedzenie na drogę, prezenty. A potem pakowanie - wszystko na ostatnią chwilę, jak zawsze !
Naprawdę tam będę ?! Sama w to wszystko nie dowierzam !
Ja jestem 5 dni przed, zaczynam się powoli pakować i tak jak Ty mam mieszane uczucia :) Radość przez łzy :) damy radę :))
OdpowiedzUsuńA gdzie się dokładnie wybierasz?:)
OdpowiedzUsuńa juz odwiedziłam bloga i wiem:) to będę śledziła jak tam będzie u Ciebie się wiodło !
Usuń